16-krotny reprezentant Ghany i uczestnik mundiali w Republice Południowej Afryki i Brazylii w swojej klubowej przygodzie z piłką nożną rozegrał 520 spotkań, strzelił 76 goli i zanotował 56 asyst.
Jego ostatnim zespołem była Hertha BSC, z którą spadł w minionym sezonie z Bundesligi.
Ofensywny pomocnik lub napastnik był jej wychowankiem i tym samym spiął swoją karierę berlińską klamrą.
W jego gablocie znajduje się pięć trofeów. Są to mistrzostwo Hiszpanii z FC Barceloną, mistrzostwo i Superpuchar Włoch z Milanem, Puchar Niemiec z Eintrachtem Frankfurt oraz Puchar Ligi Angielskiej z Tottenhamem.
Teraz 36-latek zastanawia się nad swoją dalszą przyszłością. Według informacji Nicolò Schiry, poważnie rozważa on zostanie agentem piłkarskim.
Wielu zawodników po karierze zostaje trenerami czy wskakuje w garnitury i pełni w klubach funkcje zarządcze, ale przypadek Boatenga nie byłby odosobnionym.
Do niedawna własną agencję miał Deco, który właśnie objął stanowisko dyrektora sportowego FC Barcelony.
Natomiast w Polsce ścieżkę od gracza do menadżera wybrali chociażby Mariusz Piekarski czy Tomasz Hajto.