Niemiecki szkoleniowiec, wraz z Carlo Ancelottim postrzegany jako główny kandydat do przejęcia schedy po Brendanie Rodgersie, jasno dał też do zrozumienia, że chce móc dokonywać samodzielnych wyborów, a nie stanowić jedynie element systemu wewnętrznego klubu.
Były trener Borussii Dortmund jest otwarty na pomysł prowadzenia jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Europie, ale jedynie na swoich warunkach. Rodgers nie ma możliwości dyktowania polityki transferowej - narzucono mu np. Mario Balotellego oraz odmówiono zakupu innych celów transferowych jak Ashley Williams, którego działacze klubu uznali za zbyt starego i mało efektownego. Taka polityka, a także rozbieżne nastawienie członków zarządu do północnoirlandzkiego szkoleniowca, nie podobają się Kloppowi i w razie podjęcia pracy chce on zmian w tych aspektach.
Po doprowadzeniu BVB do dwóch mistrzostw Niemiec i finału Ligi Mistrzów, Niemiec podchodzi do negocjacji z bardzo silnej pozycji i może stawiać swoje własne warunki. Jeśli nie uda mu sie dogadać z Liverpoolem, prawdopodobnie poczeka z zatrudnieniem do lata, kiedy może zwolni się posada w Bayernie Monachium.