W Niemczech wywiązała się przed kilkoma tygodniami poważna dyskusja na temat konieczności wprowadzenia obowiązku szczepień między innymi wśród sportowców po tym, jak Joshua Kimmich zakomunikował, że nie przyjął preparatu mającego chronić go przed poważnym przebiegiem ciężkiej infekcji.
Niedługo później Bayern Monachium zagroził jemu oraz innym swoim zawodnikom wyciągnięciem z tego tytułu konsekwencji w postaci obcięcia im należnego wynagrodzenia w przypadku złapania groźnej infekcji. Los sprawił, że wspomniany pomocnik zachorował na koronawirusa i z uwagi na przebieg choroby został pozbawiony szansy powrotu na boisko w tym roku.
Ta sytuacja sprawiła, że szereg zespołów poszukuje różnych rozwiązań mających na celu nakłonić niezdecydowanych do zaszczepienia się i tak 1. FSV Mainz zapowiedziało na przykład, że w nadchodzących oknach transferowych nie pozyska żadnego piłkarza, który nie przyjmie preparatu.
- Klub nie pozyska już żadnego niezaszczepionego zawodnika. Podjęliśmy taką decyzję - zdradził dyrektor sportowy Christian Heidel w rozmowie z „Mallorca Zeitung” i dodał, że żaden z obecnych graczy nie zostanie jednocześnie do tego zmuszony pod groźbą wystawienia go na sprzedaż czy rozwiązania umowy.
- Nie możemy tego zrobić, ponieważ nie ma obecnie podstaw prawnych do obowiązkowych szczepień - dodał przedstawiciel niemieckiego zespołu.