Wywiad, w którym skrytykował on publicznie swojego już byłego pracodawcę, nie ocieplił jego wizerunku wśród europejskich klubów. Mimo to napastnik liczył, że swoimi dobrymi występami w Katarze przyciągnie zainteresowanie drużyn rywalizujących w Lidze Mistrzów. Podczas imprezy nie grzeszył jednak formą.
Pojawiły się doniesienia o sondowaniu możliwości zatrudnienia gwiazdora przez Chelsea oraz Sporting, ale sprawa nie posunęła się naprzód. Co innego, jeśli chodzi o zakusy ze strony Al-Nassr.
Lider tabeli saudyjskiej ekstraklasy złożył blisko 38-latkowi niezwykle lukratywną ofertę. Zakłada ona współpracę aż do 30 czerwca 2025 roku i gwarantuje wynagrodzenie na poziomie około 100 milionów euro. Wraz z bonusami, zawodnik mógłby inkasować nawet dwa razy tyle.
Nim Cristiano Ronaldo przeanalizował propozycję, upewnił się, że szanse na pozostanie w Europie są znikome.
Dalszym krokiem jest wstępne ustalenie terminu spotkania między stronami w celu dogadania szczegółów. Te informacje potwierdza „Marca”, która jako pierwsza pisała o warunkach oferty.
Hiszpanie podaje obecnie, że sternicy Al-Nassr są już praktycznie pewni, że zdobędą pięciokrotnego zdobywcę Złotej Piłki. W związku z tym zaczęli robić dla niego miejsce w kadrze.
Na listę sprzedażową powędrowali Jaloliddin Masharipov oraz Gonzalo Martínez, czyli potencjalni konkurenci dla Ronaldo. Fakty są jednak takie, że w tym sezonie nie zagrali oni ani razu.
Tymczasem Portugalczyk szlifuje formę na boisku w ośrodku treningowym Realu Madryt.
Przed mundialem CR7 uzbierał w barwach Manchesteru United 16 występów i strzelił trzy gole.