Odejście Francuza z Atlético Madryt jest niemalże pewne, wciąż jednak kwestią sporną pozostaje to, kiedy to nastąpi. „Marca” przygląda się sytuacji napastnika i przypomina, że wraz z 1 lipca w życie weszła obniżona klauzula odejścia w kontrakcie zawodnika. Teraz każdy zainteresowany klub może go pozyskać za 120 milionów euro (wcześniej klauzula opiewała na 200 milionów), a faworytem pozostaje Barcelona.
Mistrzowie Hiszpanii przygotowują się do tego ruchu od kilku tygodni i jeśli chodzi o same finanse, są gotowi do sfinalizowania transakcji. Porozumienie z piłkarzem zostało osiągnięte już jakiś czas temu, teraz zatem pozostaje aktywować klauzulę, by dopełnić formalności. To jednak nie jest takie proste ze względu na mały wewnętrzny konflikt na Camp Nou.
Część dyrektorów ma nieznaczne wątpliwości co do charakteru 28-latka. „Blaugranie” nie do końca spodobał się sposób, w jaki w zeszłym roku Griezmann ogłosił swoje pozostanie w Madrycie (piłkarz nakręcił specjalny dokument, pokazujący jego proces decyzyjny) i podobne zastrzeżenia ma mieć część zawodników Katalończyków. Klub uważa, że został nieco upokorzony tak publiczną formą odmowy.
Griezmann pozostaje jednak spokojny. Hiszpańscy dziennikarze twierdzą, że zawodnik nie ogłosiłby swojego odejścia, gdyby nie był absolutnie pewny jego realizacji, a otoczenia gracza zapewnia, iż czeka on na ostateczne decyzje. Snajper zdaje sobie sprawę, że tak duże transfery wymagają czasu, dlatego pozostaje cierpliwy.
Wszystko wskazuje zatem na to, że mistrz świata trafi na Camp Nou jeszcze tego lata, jak tylko Barcelona rozwiąże wewnętrzne spory. Na ten moment nie ma klubów, które planowałyby stanąć na drodze Katalończykom, dlatego działacze dają sobie czas na dopięcie transferu.
Informacje te potwierdza dziennik „Sport”, który dodaje, że aktywowania klauzuli możemy spodziewać się nawet w najbliższych dniach.