Kibice Partizana Belgrad liczyli, że w ostatnich dniach okna transferowego uda się ściągnąć wielką gwiazdę, jaką niewątpliwie w ich kraju jest Milos Krasić. Były piłkarz Juventusu zdecydował jednak, że zamiast fazy grupowej Ligi Europy, woli wybrać polską Ekstraklasę i Lechię Gdańsk. W rozmowie z "Novosti" przyznał, że nie była to łatwa decyzja, a nad Wisłę trafił przez rodzinę.
- Jedyną rzeczą, która zadecydowała, że wybrałem Gdańsk, a nie Belgrad są moi najbliżsi. Od jedenastu lat mieszkamy zagranicą i myśleliśmy, że może być trudno teraz wrócić do Serbii. Partizan to wielki klub z wielkimi tradycjami i równie dużymi ambicjami. Jeśli Bóg pozwoli, kto wie, może kiedyś się jeszcze zobaczymy. Nie zamykam się na żadne oferty.
W CV Krasicia znajduje się Puchar UEFA, mistrzostwo Włoch, dwa mistrzostwa, cztery Puchary i cztery Superpuchary Rosji, a także triumf w Pucharze Turcji.
Z Krasiciem zupełnie nie zgadza się jednak trener Partizana Zoran Milinković, którego zdaniem to belgradczycy odpuścili transakcję, gdyż zawodnik "w zasadzie dwa lata nie grał w piłkę".