Przygody Jamesa Rodrígueza w São Paulo nie można zaliczyć do udanych. 32-latek, niegdyś nadzieja Realu Madryt i dwukrotny zdobywca Ligi Mistrzów, do Brazylii trafił latem ubiegłego roku po krótkich epizodach w katarskim Al-Rayyan i greckim Olympiakosie. W ciągu sześciu miesięcy gry dla SPFC wystąpił w 14 spotkaniach i strzelił tylko jednego gola. Mimo to pomocnik, z którym wiązano duże nadzieje, jest jednym z najlepiej opłacanych zawodników w drużynie Thiago Carpiniego.
W związku z tym klub zdecydował się podjąć negocjacje w sprawie przedwczesnego zerwania kontraktu z piłkarzem, który pierwotnie obowiązywać miał do końca czerwca 2025 roku.
- Nie może żyć przeszłością - mówił swego czasu Rivaldo, krytykując byłą gwiazdę FC Porto.
Odejście Kolumbijczyka pozwoli São Paulo reinwestować zaoszczędzone pieniądze w jego następcę. Kandydatem do wzmocnienia brazylijskiego zespołu ma być Erik Lamela, którego kontrakt z Sevillą wygasa wraz z końcem sezonu. Były gracz Tottenhamu w obecnym sezonie wystąpił w 15 meczach, strzelając dwie bramki i notując asystę.
Numerem jeden na liście życzeń SPFC jest jednak Ángel Di María. Umowa 36-latka z Benficą obowiązuje do końca sezonu, jednak klub ma opcję przedłużenia jej o kolejny rok.
136-krotny reprezentant Argentyny w bieżących rozgrywkach zdobył 13 bramek i osiem asyst w 32 spotkaniach.