Jeszcze kilka miesięcy temu o utalentowanego skrzydłowego bądź rozgrywającego rywalizowało ponad 29 klubów z całej Europy. 19-latka chciały mieć u siebie między innymi Paris Saint-Germain, Ajax, Lazio, AC Milan, Real Betis, Celtic czy Real Sociedad. Finalnie Real Madryt przystał jednak na propozycję „Żółtej łodzi podwodnej”, która spełniła wszystkie wymagania mistrza Hiszpanii. Przede wszystkim chodziło o to, aby w kontrakcie nie znalazła opcja ewentualnego wykupu, a krótkoterminowy transfer przyniósł również zastrzyk gotówki.
Villarreal mocno zabiegał o Japończyka i w związku z tym wydawało się, że w tej drużynie zawodnik będzie mógł bez problemu nadal się rozwijać. To jednak niespodziewanie zostało mu utrudnione.
Takefusa Kubo jak dotąd grał regularnie w podstawowym składzie głównie w Lidze Europy, notując w spotkaniu z Sivassporem trafienie oraz dwie asysty. W LaLidze od pierwszej minuty zagrał on jednak tylko dwa razy.
Zważywszy na to wszystko, zaczęły pojawiać się spekulacje, że „Królewscy” są niezadowoleni z pobytu 11-krotnego reprezentanta Japonii i w związku z tym zamierzają skrócić wypożyczenie. Pytany o całą sprawę Unai Emery zwykle odpowiadał, że nic nie wie o tych planach, a sam wierzy w lewonożnego gracza.
Tymczasem „AS” poinformował, że 19-latek nie wypełni kontraktu z „Żółtą łodzią podwodną”. Nie wróci jednak na Estadio Santiago Bernabéu, gdyż celem jest znalezienie mu nowego kluby na resztę sezonu. Zgodę na odejście Kubo miał wyrazić już hiszpański szkoleniowiec. Mając to na uwadze, wkrótce należy spodziewać się transferu z udziałem nominalnego prawoskrzydłowego.
Bilans Japończyka w koszulce Villarrealu to 19 spotkań, gol i trzy asysty.