Mecz pomiędzy „Żółtą łodzią podwodną” a „Rojiblancos” zaplanowano na 8 grudnia. Pierwotnie miał odbyć się na terenie tej pierwszej, a więc El Madrigal. Pojawił się jednak pomysł rozegrania go na Hard Rock Stadium w Miami.
LaLiga i oba kluby uważają, że to dobry pomysł. Trzy podmioty zwróciły się już z oficjalną prośbą o zgodę na jego realizację do hiszpańskiego związku.
„To część międzynarodowej strategii rozwoju LaLiga. Nasze rozgrywki mają miliony fanów na całym świecie. Zbliżenie się do nich będzie kontynuowaniem pracy na rzecz ich globalnego rozwoju. Przyniesie to korzyść zarówno zaangażowanym w to bezpośrednio klubom, jak i zawodnikom, lidze, całej hiszpańskiej lidze i Hiszpanii.
Villarreal od wielu lat działa na rynku północnoamerykańskim, gdzie ma swoje akademie. Atlético z kolei niedawno odbyło bardzo udane tournée po Stanach Zjednoczonych.
Zawodnicy i trenerzy obu ekip z wyprzedzeniem zostali poinformowani o pomyśle i zapatrują się na niego z entuzjazmem. Z radością dostarczą oni emocji swoim fanom w Stanach” – można m.in. przeczytać w komunikacie opublikowanym przez Villarreal.
Niewykluczone, że plan zostanie zrealizowany i będzie to pierwsze w historii spotkanie LaLiga rozegrane poza Hiszpanią. Warto jednak przypomnieć, że w zeszłym roku pracowano nad przeniesieniem do Stanów Zjednoczonych meczu Barcelony z Gironą. Ostatecznie nie doszło to do skutku.