Od tygodni wokół Johna van den Broma było bardzo gorąco. Holender objął zespół w lipcu 2022 roku, wzbudzając spore nadzieje wśród władz i kibiców. W swym pierwszym sezonie część z nich spełnił, docierając do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Gorzej poszło mu w Ekstraklasie, w której zajął trzecie miejsce.
Drugi sezon musiał być znacznie lepszy. Już na samym początku 57-latek zaliczył bolesne potknięcie. Jego zawodnicy odpadli z europejskich pucharów na etapie eliminacji.
W takim przypadku głównym celem przy Bułgarskiej stało się mistrzostwo Polski. Po 19. kolejkach Lech zajmuje trzecią lokatę w lidze, tracąc do pierwszego Śląska Wrocław osiem punktów.
Następcą van den Broma został Mariusz Rumak, co może mocno zaskakiwać. W planach ośmiokrotnych mistrzów kraju na szczycie znajdowały się inne nazwiska.
- Kandydatura Mariusza Rumaka została potwierdzona. Na twarzy van den Broma na ostatniej konferencji nie wyglądał, jakby za chwilę miał być koniec. Ten koniec nastąpił kilka tygodni temu. Trener już był zwolniony. To była kwestia szukania kandydata. Lech ma kilku kandydatów, w tym Macieja Skorżę. Nie byli oni jednak dzisiaj do wzięcia. Postawiono na Mariusza Rumaka, czyli człowieka, który zna klub, zna piłkarzy - wyjaśnił Dawid Dobrasz na kanale Meczyki.pl.
- To wymarzony trener Jacka Rutkowskiego. Trener legendarny. W Lechu będą próbowali to zrobić. Dla niego jedną z opcji jest jeszcze reprezentacji Polski - dodał.
Maciej Skorża rozstanie się po sezonie z Urawa Red Diamonds. Obecnie przebywa on na Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie w półfinale imprezy zmierzy się z Manchesterem City.