Lech Poznań w czwartkowy wieczór rozegra być może swój najważniejszy mecz ostatnich lat. W Sztokholmie dojdzie bowiem do rewanżowego spotkania pomiędzy mistrzem Polski a Djurgårdens IF.
Oba te zespoły mierzyły się ze sobą przy Bułgarskiej kilka dni temu i wtedy lepszy okzał się zespół ze stolicy Wielkopolski, który pokonał rywala 2-0. Bramki na wagę triumfu zdobywali Antonio Milić oraz Filip Marchwiński.
Choć przewaga podopiecznych Johna van den Broma jest wyraźne, to nie ma wątpliwości, że nadal przed nimi wymagające zadanie. Możliwe, że kluczowe dla losów rywalizacji będą pierwsze minuty spotkania.
Jeśli Lech nie straci bramki, to szanse na znalezienie się w ćwierćfinale urosną jeszcze bardziej.
Zanim jednak spotkanie, to z dziennikarzami spotkał się holenderski trener trzeciej siły Ekstraklasy, który poinformował, że „Kolejorz” przystąpi do starcia ze Szwedami osłabiony.
W kadrze meczowej nie znajdą się bowiem João Amaral oraz Giorgi Citaiszwili. Obaj bowiem borykają się z chorobą i nie przylecieli do Sztokholmu.
Pomimo ich nieobecności Lech zrobi wszystko, aby wywalczyć promocję do kolejnej rundy. A jak się to skończy?
Odpowiedź na to pytanie już w czwartek o 18:45.