Legia Warszawa: Josué z wyznaniem. „Gdyby nie futbol, siedziałbym w więzieniu”

fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Paweł Hanejko
Źródło: Legia Warszawa

Pomocnik Legii Warszawa Josué udzielił wywiadu oficjalnej klubowej stronie. Poruszył w nim kilka ciekawych kwestii.

W trakcie eliminacji do europejskich pucharów Legia Warszawa borykała się z niemałymi problemami kadrowymi, a jednym z leków na te kłopoty miał być Josué.

Doświadczony ofensywny pomocnik przeniósł się do Polski z Hapoelu Beer Szewa w ramach transferu definitywnego. Z nowym klubem podpisał kontrakt do 30 czerwca 2023 roku.

Portugalczyk do tej pory wielkiej furory nie zrobił, choć spisuje się naprawdę solidnie. Fani mistrzów Polski mają nadzieję, że w najbliższych tygodniach pokaże on pełnie swoich umiejętności.

Zanim jednak do tego dojdzie, 31-latek postanowił udzielić wywiadu klubowej stronie. Tam opowiedział między innymi o swoich początkach.

- Kiedy byłem dzieckiem, wychowywałem się dosyć w trudnym środowisku. Urodziłem się w biednym miejscu, tata cały czas pracował poza Portugalią, więc nie mieliśmy zbyt wiele kontaktu. Mieszkałem z trzema braćmi i mamą, jedzenia hmm… no nie było go za dużo. Czasem nie jadłem jednego posiłku, czasem przechodziłem przez całe dnie bez niczego w ustach. Tak dorastałem, sytuacja na pewno wywarła na mnie duży wpływ - przyznał.

Okazuje się, że niezwykle ważną postacią w życiu Josué był Paulo Fonseca.

- W Pacos de Ferreira miałem mnóstwo problemów, aż pewnego dnia przyszedł do mnie Paulo Fonseca i powiedział: słuchaj, w weekend gramy mecz, dam ci zagrać, ale do tego czasu musisz zrobić to, to i to – po czym wymienił kilka, małych wydawałoby się rzeczy. Powiedziałem: no dobra, zrobię, jednak na treningu nie pokazałem mu niczego ponad minimum. Przyszedł ponownie i kolejny raz spytał, czy chcę zagrać. Ja mówię, że chcę, ale z typową wtedy dla siebie bezczelnością odpowiedziałem: jeśli chce pan mnie w składzie to spoko, a jak nie to trudno. Ważyłem też wtedy parę kilo za dużo, niezbyt przejmowałem się odżywianiem i zdrowym trybem życia. Arogancki dzieciak, który wydaje się nie dbać o nic – taki byłem. Mimo to trener podszedł do mnie bardzo spokojnie i powiedział mi słowa, które zapamiętałem na zawsze: Chcesz to rzucić? Rzuć. Ale ja w ciebie wierzę, nie zrezygnuję z ciebie i nie zamierzam pozwolić ci odejść. I kiedy usłyszałem: „wierzę w ciebie”, to było coś takiego, jakby w mózgu ktoś wcisnął mi jakiś guzik. Uświadomiłem sobie wtedy, że nigdy nie usłyszałem czegoś takiego od własnej rodziny. I od chwili kiedy wypowiedział te słowa, zmieniłem się kompletnie. W piłce, poza nią, we wszystkim. Trener Paulo Fonseca zmienił moje życie - dodał.

Ofensywny pomocnik ma świadomość tego, że futbol odmienił jego życie, które bez piłki nożnej mogło potoczyć się zupełnie inaczej.

- Gdyby nie futbol, siedziałbym w więzieniu. Serio, ludzie, wokół których kręciłem się jako dziecko, są już teraz po wyrokach. Nie miałem możliwości cieszyć się życiem zwykłego dzieciaka - stwierdził.

Urodzony w Valongo zawodnik rozegrał w tym sezonie 15 meczów, a jego dorobek to dwie asysty.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Śląsk Wrocław może go wykupić za 200 tysięcy euro OFICJALNIE: Olivier Giroud powiedział „merci”. Francuz odchodzi z Milanu FC Barcelona zdecydowała w sprawie piłkarza. Nawet nie chce go rejestrować Tomáš Pekhart ma kilka propozycji Wieczysta Kraków ma chrapkę na mistrza Polski z Rakowem Częstochowa Śląsk Wrocław chce bramkarza. Grał już w Ekstraklasie To może być nowy klub Marcina Cebuli w Ekstraklasie

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy