Sokratis Dioudis trafił do Zagłębia Lubin na początku 2023 roku, przenosząc się do niego z Panathinaikosu. „Miedziowi” nie byli pierwszym polskim klubem, który zainteresował się bramkarzem. Mniej więcej 12 miesięcy wcześniej w greckich mediach pojawiły się doniesienia łączące go z Legią Warszawa.
Stołeczny klub szukał wtedy golkipera między innymi ze względu na problemy zdrowotne Artura Boruca. Serwis Sport24.gr pisał o propozycji wypożyczenia zakładającej opcję wykupu przedstawioną przez klub z Warszawy. Została ona odrzucona. Z czasem temat ucichł.
W rozmowie z Weszlo.com Dioudis potwierdził, że faktycznie istniał i można go nazwać zaawansowanym.
- Rok przed transferem do Zagłębia Lubin miałem konkretną ofertę z Legii. Panathinaikos zmienił wtedy trenera, a ja po latach bycia „jedynką”, przestałem bronić. Dlatego chciałem przejść do Legii, mieć szansę na grę. Było bardzo, bardzo blisko. Legia złożyła trzy oferty, Panathinaikos zaakceptował ostatnią z nich. Pamiętam, że zacząłem szukać informacji o polskiej lidze i zaskoczyło mnie, jak świetną macie infrastrukturę, ilu kibiców przychodzi na stadiony. W Grecji takimi warunkami dysponują tylko najlepsze kluby. Byłem już spakowany i gotowy, ale nagle zmienili zdanie. Ostatecznie to Panathinaikos decydował o mojej przyszłości - powiedział golkiper (cały wywiad TUTAJ).
W tym sezonie Dioudis rozegrał dziewięć meczów w Ekstraklasie. W listopadzie został zawieszony przez Komisję Ligi na sześć spotkań za atak na Jordiego Sáncheza z Widzewa Łódź.
Łączny dorobek 31-latka w barwach Zagłębia to 24 występy i osiem czystych kont.