Przedstawiciele „Wojskowych” tracą cierpliwość do Pawła Wszołka, który pomimo otrzymania propozycji podpisania nowego kontraktu odwleka w czasie przekazanie ostatecznej decyzji o jej zaakceptowaniu lub odrzuceniu.
Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl uważa, że doświadczony zawodnik zachowuje się w ten sposób, ponieważ ma w zanadrzu inne zagraniczne propozycje, które są zapewne lepsze dla niego pod względem finansowym. Jedna z nich ma pochodzić ponoć od Unionu Berlin, który kompletuje konkurencyjny zespół, aby ten był gotowy do rywalizacji w Bundeslidze, Pucharze Niemiec oraz eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
Legia Warszawa zdaje sobie sprawę lub domyśla się powodów takiego, a nie innego postępowania 29-latka i dlatego postanowiła rozejrzeć się na rynku za jego wartościowym następcą.
Z kolei tym może zostać Damian Kądzior, o czym poinformował wspomniany dziennikarz. Wychowanek Jagiellonii Białystok należał nie tak dawno do grona wyróżniających się graczy w szeregach Dinama Zagrzeb.
Mimo to postanowił spróbować swoich sił w zupełnie innym otoczeniu i w sierpniu ubiegłego roku przeniósł się do Eibaru, gdzie nie zdołał w znaczącym stopniu zaznaczyć swojej obecności.
Taki obrót spraw skłonił go do opuszczenia hiszpańskiego zespołu na zasadzie wypożyczenia oraz przeniesienia się zimą do Alanyasporu. Blisko 29-letni zawodnik występował w tureckiej drużynie dużo częściej niż w ekipie z LaLigi, ale w rozegranych 18 meczach nie wyróżnił się niczym szczególnym poza zanotowaniem dwóch asyst.
A teraz po spadku „Rusznikarzy” nie będzie zapewne zainteresowany grą na zapleczu hiszpańskiej elity. Sam klub także nie będzie się specjalnie palił do trzymania dobrze opłacanego piłkarza, a to z kolei może wykorzystać właśnie Legia Warszawa.
„Wojskowi” mają liczyć na to, że Kądzior da się skusić perspektywą odbudowy w mistrzu Polski poprzez rywalizację na krajowym oraz europejskim podwórku, co być może pozwoli mu zanotować jeszcze jeden zagraniczny transfer w niedalekiej przyszłości.