Pod koniec lutego 2017 roku pracę trenera w niemieckim Wolfsburgu otrzymał Andries Jonker, zajmujący się wcześniej drużynami młodzieżowymi w Arsenalu. Holenderski szkoleniowiec postanowił zabrać ze sobą z „Kanonierów” część sztabu szkoleniowego, a wśród nich Fredrika Ljungberga, legendarnego szwedzkiego piłkarza, który został asystentem 54-latka.
- Nie jestem gwiazdą, ale normalnym człowiekiem. Ludzie w Wolfsburgu traktują mnie bardzo miło.
- Kiedy miałem 15 lub 16 lat dostałem ofertę z Bayernu, ale jej nie przyjąłem.
Szwed grał wówczas w ojczystym Halmstads BK. Ojczyznę opuścił dopiero, gdy zgłosił się po niego Arsenal. W trakcie swojej kariery rozegrał 216 spotkań w barwach „Kanonierów”, w których strzelił 46 bramek i stał się legendą.
- Pod względem technicznym nadal nie miałbym problemu. Nie mam już jednak tylu mięśni, co kiedyś, choć wciąż ważę tyle samo, co piłkarze.
- Obecnie wszystko całkowicie się zmieniło. Gdy ja miałem 19 lat, zbierałem w Arsenalu piłki po treningu i czyściłem korki starszym zawodnikom.
- Tempo w lidze jest bardzo szybkie. Mamy teraz do przepracowania całe lato, żeby nie dopuścić do powtórzenia tak fatalnego sezonu, jak poprzedni – powiedział Ljungberg.