Francuz od dzieciństwa był związany z Hiszpanią i jeszcze w czasach juniorskich trafił do Atlético Madryt, gdzie z czasem przebił się do pierwszej drużyny. Stopniowo zdobywał coraz większe zaufanie trenera Diego Simeone, aż w końcu w kampanii 2017/2018 stał się podstawowym zawodnikiem „Rojiblancos”. Stało się to rychło w czas, bo dzięki temu defensor zasłużył sobie na miejsce w wyjściowym składzie reprezentacji Francji, dla której zagrał we wszystkich meczach na zwycięskim mundialu w Rosji.
Znakomita postawa na Mistrzostwach Świata oraz w późniejszych meczach „Los Colchoneros” skłoniła Bayern Monachium do aktywowania klauzuli wykupu w kontrakcie piłkarza, która wynosiła 80 milionów euro. 23-latek żartobliwie przyznaje, że to szczególnie wysoka kwota, ponieważ jeszcze do niedawna nawet w jego ojczyźnie mało kto o nim wiedział.
- Jeszcze półtora roku nikt o mnie nie wiedział we Francji - stwierdził Hernandez w programie „Canal Football Club” na antenie francuskiego „Canal+”.
- Tym bardziej nikt się nie spodziewał, że którykolwiek klub wyłoży na mnie 80 milionów euro.
Obrońca dodaje, że przenosiny do Bundesligi były dla niego istotne nie tylko ze względów sportowych, ale też personalnych.
- Dlaczego Bayern? Grałem w Madrycie przez bardzo długi czas i w pewnym momencie zacząłem rozglądać się za czymś nowym. Potrzebowałem przeprowadzki do zupełnie nowej kultury, by poznać nowy sposób myślenia.