Lukas Podolski ma za sobą bogatą karierę reprezentacyjną. Dla kadry Niemiec zaliczył łącznie 130 występów, co przełożyło się na 49 trafień. W swoim dorobku ma złoty medal przywieziony z Mistrzostw Świata w 2014 roku.
Niewykluczone, że gdyby Polski Związek Piłki Nożnej zgłosił się do 36-latka jeszcze za czasów juniorskich, ten grałby dzisiaj dla „Biało-Czerwonych”.
Podolski poruszył temat sympatii do obu drużyn narodowych w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
- Grałem w reprezentacji Niemiec, z nią odnosiłem sukcesy, tam się wychowałem. Czy teraz, tylko dlatego, że przestałem już występować w drużynie narodowej, że mieszkam w Polsce, mam mówić coś innego, niż twierdziłem zawsze? Zmienić zdanie, bo rozmawiam z polską gazetą? A kiedy zadzwonią z niemieckiej, mówić odwrotnie? Ja taki nie jestem. Ludzie często w wywiadach lawirują, twierdzą to, co dla nich najwygodniejsze. Ja mówię prawdę - uważa Podolski.
Zawodnik Górnika Zabrze odpowiedział także na pytanie, któremu zespołowi kibicowałby w przypadku starcia Polska – Niemcy. Niewykluczone, że dojdzie do niego już w trakcie tegorocznych Mistrzostw Świata w Katarze.
- To proste: Niemcom. Tam nauczyłem się grać, w tej reprezentacji występowałem, od nich dostałem szansę, której nie otrzymałem od Polski – powołali mnie do kadr młodzieżowych. Zawsze powtarzam, że to Polska zaspała. Obudziła się dopiero, kiedy byłem już w kadrze Niemiec – zapewnia Podolski.
Całą rozmowę można znaleźć tutaj.