Na nic się zdało przedłużenie umowy, powierzenie funkcji kapitana i otoczenie maksymalną opieką. Gracz poturbowany przez kibiców po pamiętnym ataku na autokar „Wojskowych” zaczął mieć wątpliwości, czy pozostanie w Polsce ma sens. W związku z tym jego najbliższa rodzina nie przyleciała do kraju.
Cześć obserwatorów łączyła ten fakt z potencjalnym odejściem Brazylijczyka. Jak się okazało, było to trafne spostrzeżenie.
Do Polski przybył agent 25-latka, a on sam zaczął naciska na władze Legii Warszawa, aby umożliwiły mu przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych.
Lukratywną ofertę ofensywnemu pomocnikowi lub skrzydłowemu złożyło New York Red Bulls. Dariusz Mioduski oparł się pierwszej próbie Amerykanów i odrzucił propozycję rzędu około trzech milionów euro.
Teraz przedstawiciel Major League Soccer zwiększył ofertę, a transfer jest bliski finalizacji. Według Legia.net mistrz Polski może zarobić nawet 3,5 miliona euro.
Sprowadzony przed dwoma i pół roku Luquinhas opaskę kapitańską założył na ramię tylko raz, w sparingu z Krasnodarem. Wygląda na to, że więcej okazji ku temu nie będzie.
Dorobek piłkarza obdarzonego sporymi umiejętnościami technicznymi w ekipie z Łazienkowskiej to 110 meczów, 12 goli i 18 asyst.
***
Agent: Luquinhas jest wystraszony, nieufny, bardzo zasmucony tym, co się stało