Reprezentant Azerbejdżanu odmówił powrotu do zespołu „Wojskowych” i wyraził klarownie swoje stanowisko o chęci przedwczesnego zakończenia współpracy z aktualnym mistrzem Polski. Zachowanie środkowego napastnika zostało spowodowane wydarzeniami po przegranym ligowym spotkaniu z Wisłą Płock (0:1). Wówczas autokar Legii Warszawa, zmierzający do ośrodka treningowego, został zaatakowany przez chuliganów, którzy postanowili wyrazić swoje rozczarowanie postawą drużyny i zaatakowali kilku graczy, w tym Mahira Emreliego.
24-letni zawodnik zaczął niezwłocznie po tym przykrym wydarzeniu wykonywać kroki zmierzające do opuszczenia szeregów ekipy z Łazienkowskiej, mimo że w prywatnej rozmowie z trenerem Aleksandarem Vukoviciem oraz osobiście na łamach rodzimych mediów stwierdził, że zamierza normalnie rozpocząć przygotowania w polskim klubie do startu rundy wiosennej.
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, ponieważ Azer nie udał się z „Wojskowymi” na obóz do Dubaju i dąży do jak najszybszego znalezienia sobie nowego pracodawcy.
Dziennikarze SportFM.az uważają, że środkowy napastnik osiągnął na tej płaszczyźnie swój cel i porozumiał się z władzami İstanbulu Başakşehir,
Wspomniane źródło dodaje, że turecki zespół zobowiązał się jednocześnie do rozpoczęcia rozmów z Legią Warszawa w kwestii ustalenia wysokości odszkodowania z tytułu przedwczesnego odejścia z drużyny Emreliego.
24-latek strzelił jedenaście goli oraz zanotował dwie asysty w 33 rozegranych meczach dla ekipy z Łazienkowskiej.
İstanbul Başakşehir zajmuje obecnie trzecie miejsce w rodzimej ekstraklasie i traci aż 15 punktów do prowadzącego Trabzonsporu
***
Legia Warszawa odpowiada prawnikowi Mahira Emreliego. Oświadczenie mistrza Polski [OFICJALNIE]