Ekipa z Old Trafford prezentuje się w trwających jeszcze rozgrywkach dużo poniżej oczekiwań. Zaistniały stan rzeczy doprowadził do zwolnienia menedżera Ole Gunnara Solskjæra i tymczasowego zatrudnienia w jego miejsce Ralfa Rangnicka, którego po sezonie zastąpi Erik ten Hag.
Holenderski szkoleniowiec stanie przed bardzo trudnym zadaniem, ponieważ, nie mając do dyspozycji nieograniczonego budżetu, musi dokonać w pierwszym zespole na tyle wartościowych zmian, by w następnym sezonie zagrozić głównym faworytom do wywalczenia mistrzostwa Anglii.
Manchester United będzie wymagał między innymi uzupełnienia luki w środku pola powstałej z tytułu prawdopodobnych odejść Nemanji Maticia i Paula Pogby.
Dużo mówiło się w brytyjskich mediach o tym, że mógłby ich zastąpić Declan Rice z West Hamu United. Jest on jednak bardzo wysoko ceniony przez „Młoty”, które oczekują otrzymania za niego propozycji sięgającej nawet 150 milionów funtów (około 180 milionów euro).
„Czerwone Diabły” nie są zainteresowane zainwestowaniem aż takiej sumy w sprowadzenie jednego zawodnika. Z tego powodu zaczęły rozglądać się za tańszymi opcjami i tak obrały na cel innego reprezentanta Anglii w osobie Kalvina Phillipsa z Leeds United.
Dziennikarze „The Athletic” uważają, że władze ekipy z Old Trafford zapatrują się optymistycznie na wyłożenie przynajmniej 50 milionów funtów (60 milionów euro) za 26-letni piłkarza, ale tylko pod warunkiem uzyskania pewności, co do dobrego stanu zdrowia defensywnego pomocnika.
Phillips stracił środek trwającego sezonu przez kontuzję uda i dopiero przed kilkoma tygodniami wrócił do gry w szeregach „Pawii”.
Łącznie rozegrał dla nich 18 spotkań w obecnych rozgrywkach, notując w nich trafienie oraz asystę.
Poza Manchesterem United zainteresowanie usługami 26-letniego pomocnika wykazują też Tottenham czy Aston Villa.