Wout Weghorst odejdzie po sezonie z Manchesteru United. To oznacza, że w kadrze Erika ten Haga ponownie nie znajdziemy żadnego nominalnego środkowego napastnika. Zarząd angielskiego giganta postara się to szybko zmienić.
Z „dziewiątą” pozycją jest na Old Trafford problem od pewnego czasu. W zespole „Czerwonych Diabłów” od lat brakuje bramkostrzelnego snajpera, który zapewniłby w sezonie kilkadziesiąt bramek. Przez krótki czas taką rolę odgrywał Cristiano Ronaldo, lecz o powrocie Portugalczyka chciałby każdy zapomnieć.
20-krotni mistrzowie Anglii patrzą z zazdrością na lokalnego rywala z Etihad Stadium, w którego szeregach szaleje Erling Haaland. Norweg na tym etapie zdobył już ponad 50 goli, co wydaje się kosmicznym wynikiem. To dodatkowo powinno motywować ekipę z czerwonej części Manchesteru.
Harry Kane to nadal główny cel zespołu z Sir Matt Busby Way. Najskuteczniejszy strzelec w historii reprezentacji Anglii nie podjął decyzji w sprawie przyszłości. Według doniesień myśli o odejściu z Tottenhamu, lecz do rozstania daleka droga.
Z tego powodu „Czerwone Diabły” znalazły już alternatywę dla 29-latka. „Daily Mirror” przekonuje, że w przypadku braku przełomu w sprawie Kane'a ruszą po Gonçalo Ramosa z Benfiki.
Lizboński klub na sprzedaży swojej gwiazdy powinien zarobić krocie. Rozmowy z angielską stroną poruszają się wokół kwoty ponad 100 milionów funtów. W tej sytuacji Manchester United mógłby nawet pobić swój rekord zakupowy, ustanowiony w 2016 roku przy sprowadzaniu Paula Pogby.
Gonçalo Ramos w tej kampanii zdobył 25 bramek, do czego dołożył jedenaście asyst.