Środkowy obrońca już od dłuższego czasu jest przymierzany przez hiszpańskie media do zasilenia szeregów Barcelony. Niektóre z nich stwierdziły nawet, że blisko 23-letni zawodnik przejdzie do „Dumy Katalonii” z Sevilli za kwotę 35 milionów euro [taka klauzula wykupu jest zapisana w kontrakcie piłkarza - przyp. red.] i zwiąże z nowym pracodawcą do końca czerwca 2023 roku.
Nowy dyrektor sportowy klubu i zarazem były szkoleniowiec ekipy z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, Joaquín Caparrós, przyznał jednak, że żaden zespół nie kontaktował się z drużyną z Andaluzji w sprawie pozyskania Francuza.
- Nikt nie rozmawiał z prezydentem oraz ze mną o transferze Lengleta. Piłkarz jest u nas szczęśliwy i wie, że Sevilla może mu zapewnić dalszy rozwój i umożliwi mu opuszczenie klubu w momencie, kiedy wykona kolejny krok na przód w swojej karierze - powiedział 62-latek.
Fakt braku podjęcia konkretnych negocjacji (chociaż przy klauzuli nie są one oczywiście konieczne) z zespołem z Andaluzji może wykorzystać Manchester United. Według „L'Équipe” przedstawiciele angielskiego zespołu przyglądali się do tej pory całej sytuacji związanej z najbliższą przyszłością defensora i bardziej skupili się na możliwości ewentualnego pozyskania Samuela Umtitiego.
Reprezentant „Trójkolorowych” po podpisaniu nowego kontraktu z Barceloną przestał znajdować się już jednak w kręgu zainteresowań „Czerwonych Diabłów” i ci za swój cel mieli teraz obrać jego rodaka, który wpadł w oko José Mourinho w trakcie dwumeczu Sevilli z ekipą z Old Trafford w Lidze Mistrzów.
Jeżeli drużyna z Premier League zdecyduje się podjąć starania o sprowadzenie Lengleta, to będzie musiała stoczyć o niego bój z „Dumą Katalonii”, która mimo podpisania nowej umowy z Umtitim nie zamierza porzucić pomysłu sprowadzenia jego rodaka na Camp Nou.