Manchester United w minioną niedzielę uległ dotkliwie Liverpoolowi w stosunku 0-7. Ekipa, za której wyniki odpowiada Erik ten Hag, zdołała się jednak szybko podnieść, bo w czwartek mierzyła się z Realem Betis w ramach 1/8 finału Ligi Europy i wygrała to spotkanie aż 4-1.
Wydaje się zatem, że drużyna z Old Trafford powinna w najbliższych dniach potwierdzić, że klęska na Anfield to wyłącznie wypadek przy pracy i cel na ten sezon, jakim jest awans do Ligi Mistrzów, będzie zrealizowany.
Jeśli elitarne rozgrywki rzeczywiście wrócą do czerwonej części Manchesteru, to nie ma wątpliwości, że władze zrobią wszystko, by odpowiednio zasilić pierwszy zespół. Priorytetów jest kilka, ale numerem jeden wydaje się sprowadzenie środkowego napastnika.
W zimie do drużyny Erika ten Haga dołączył wprawdzie Wout Weghorst, ale jest on tylko rozwiązaniem tymczasowym. „Czerwone Diabły” na pewno szukają kogoś o klasę lepszego.
Określono zatem cel transferowy na lipiec i sierpień, a jest nim Harry Kane - informuje „Manchester Evening News”.
29-latek ma ważny kontrakt z Tottenhamem do 30 czerwca 2024 roku, ale odpadnięcie z Ligi Mistrzów już na etapie 1/8 finału może poskutkować tym, że poszuka on dla siebie nowych wyzwań. Poza Manchesterem United w grze jest również Bayern Monachium, którego władze już jednak zapowiedziały, że żadna ogromna kwota nie wchodzi w sytuacji tak doświadczonego zawodnika w grę.
Dużo będzie zależało od samego Kane'a, bo w przeszłości „Koguty” konsekwentnie unikały sprzedawania swoich kluczowych graczy największym ligowym rywalom. Czy tym razem będzie inaczej?
Latem 2021 roku Harry Kane był o krok od przenosin do Manchesteru City. „Obywatele” bardzo mocno się o niego starali, ale ostatecznie musieli zrezygnować, bo ze strony Tottenhamu nie było ochoty do negocjacji.
Anglik, który rozegrał w tym sezonie łącznie 37 meczów, strzelił w nich 20 bramek, a do tego miał cztery asysty.