Przed sezonem drużynę opuścił trener Zinedine Zidane, a później odeszła także jednak z największych gwiazd „Los Blancos”, Cristiano Ronaldo. Mimo to działacze nie zdecydowali się na konkretne działania na rynku, co z czasem doprowadziło do kryzysu i zwolnienia Julena Lopeteguiego. Teraz pod wodzą Santiago Solariego madrytczycy planują wejść na nieco inne tory i mają nadzieję, że będą one tymi właściwymi.
Problemy ze znalezieniem stałego następcy byłego selekcjonera reprezentacji Hiszpanii sprawiają, że „Królewscy” coraz poważniej podchodzą do zatrzymania Solariego na dłużej niż początkowo planowano. Oznacza to, że to on może prowadzić Real w trakcie potencjalnej rewolucji, która ma się rozpocząć już w styczniu.
„Marca” informuje, że prezydent Florentino Pérez i spółka od jakiegoś czasu planują duże zmiany w zespole. Planowanie rozpoczęło się jeszcze przed zwolnieniem Lopeteguiego od rozmowy z kapitanem drużyny, Sergio Ramosem. Spotkanie było owocne i miało na celu określenie jakie są największe problemy szatni. Real chce wykorzystać fakt, iż w obecnym sezonie można zgłosić do Ligi Mistrzów trzech nowych graczy, którzy wcześniej zagrali w tych rozgrywkach w barwach innej ekipy.
Klub przygotował na razie 200 milionów euro i jest gotów je zainwestować zarówno we wzmocnienia na teraz, jak i te bardziej przyszłościowe. Z myślą o przyszłości zapewniono już sobie pozyskanie Rodrygo Goesa z Santosu, a zakupiony ma zostać również Exequiel Palacios z River Plate, obaj jednak mają trafić do Madrytu dopiero przyszłego lata.
Większa część budżetu transferowego ma natomiast zostać wydana na zmiany w obronie, pomocy i ataku. Na razie priorytetem jest środek defensywy, a głównym faworytem do przybycia jest Mario Hermoso. Z racji, że Vinícius Júnior wykazuje spory potencjał, ale jego czas dopiero nadejdzie, planowana jest także ponowna próba pozyskania Mauro Icardiego.
Dziennik na razie nie podaje konkretnie innych celów transferowych, ale zapewnia, że Real planuje działać na rynku znacznie bardziej zdecydowanie.