Drużyna „Źrebaków” jest zmuszona zarobić około 40 milionów euro na sprzedaży swoich zawodników w związku ze stratami poniesionymi w wyniku trwającej pandemii koronawirusa.
Dziennikarze „L’Équipe” uważają, że znacząca część tej sumy może pochodzić z tytułu przedwczesnego zakończenia współpracy z Marcusem Thuramem.
Reprezentant Francji miał zostać wyceniony na przynajmniej 25 milionów euro przez Borussię Mönchengladbach, co należy uznać za bardzo promocyjne warunki, bo uczestnik EURO 2020 ma zapisaną w kontrakcie klauzulę odstępnego opiewającą na 45 milionów euro, która wejdzie w życie po zakończeniu nadchodzącego sezonu.
Nie tak dawno poważne zainteresowanie usługami syna legendarnego Liliana wykazywał Tottenham, ale nie wykonał on do tej pory żadnych konkretnych kroków zmierzających do pozyskania skrzydłowego.
Z tego też względu wspomniane źródło przekonuje, że obecnie większe szanse na nawiązania współpracy z blisko 24-letnim zawodnikiem mają AS Roma oraz Napoli, choć miałyby one problem ze zgromadzeniem wystarczających środków na realizację transakcji z udziałem ofensywnego piłkarza.
„L’Équipe” dodaje także, że do walki o Thurama może wkroczyć Borussia Dortmund przejęta przez jego niedawnego trenera - Marco Rose.
Skrzydłowy miałby w niej załatać dziurę po odejściu Jadona Sancho do Manchesteru United. Ta operacja wydaje się jednak bardzo trudna do zrealizowania ze względu na trudne relacje łączące oba klubu oraz fakt, że 44-letni szkoleniowiec zapowiedział przy przejściu do BVB, że nie będzie sięgał po graczy Borussii Mönchengladbach.
Mimo to reprezentant „Trójkolorowych” jest upatrywany przez rodzimych dziennikarzy jako jeden z kandydatów do zastąpienia Anglika, który jednocześnie miałby zdecydowanie większe szanse na przeprowadzkę na Signal Iduna Park za rok, o ile pozostałby na jeszcze jeden sezon w „Źrebakach”.
Thuram trafił na Borussia-Park z EA Guingamp w lipcu 2019 roku. W poprzednich rozgrywkach wystąpił w 40 meczach niemieckiego zespołu, w których strzelił 11 goli oraz zanotował 12 asyst.