Gdy w 2010 roku Balotelli sięgnął po nagrodę Złotego Chłopca, a więc wyróżnienie dla najlepszego zawodnika do lat 21 grającego w Europie, piłkarski świat stanął przed nim otworem. Sam napastnik liczył na to, że to dopiero początek i w przyszłości zdobędzie również Złotą Piłkę. Sugerował, że w zasadzie już jest bardzo blisko Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Rzeczywistość okazała się jednak dla niego brutalna. „Balo” sięgnął oczywiście po kilka trofeów, ale nigdy nie wskoczył na oczekiwany przez wielu poziom.
- Przegapiłem kilka szans na to, by być na tym samym poziomie co oni. Teraz nie mogę powiedzieć, że jestem tak dobry jak Cristiano Ronaldo, bo ile on wygrał Złotych Piłek? Pięć? Nie mogę się porównywać do Ronaldo i Messiego. Nikt nie może tego robić. Ale jeżeli mówimy o jakości, o piłkarskiej jakości, szczerze mówiąc, niczego im nie zazdroszczę.
- Myślę, że moim największym błędem było odejście z Manchesteru City. Nawet już po opuszczeniu Etihad grałem jeszcze bardzo dobrze w Milanie przez około półtora roku, ale później miałem problemy. Teraz, gdy jestem starszy, wiem, że nie powinienem żegnać się z MC.
- Przez te wszystkie lata widziałem, jak Manchester City się poprawia. Cały czas się rozwijał. Mogłem występować w nim przez długi okres. Być jak Sergio Agüero. Gdybym miał obecne nastawienie w momencie gry w City, mógłbym sięgnąć przynajmniej raz po Złotą Piłkę. Jestem tego pewny. Ale wiesz, niektóre rzeczy przychodzą z czasem. Musisz do nich dorosnąć.
- Do mistrzostwa zdobytego z MC podchodzę z jeszcze większym sentymentem niż do triumfu z Interem w Lidze Mistrzów. Champions League jest niesamowita. To najważniejsze trofeum, jakie można wygrać ze swoim klubem. Ale sposób, w jakim wygraliśmy z City ligę, wiązał się z wielkimi emocjami. Może nawet zbyt wielkimi nawet dla mnie. To było niewiarygodne - powiedział Balotelli.
Po przygodach z MC i Milanem Balotelli grał w Liverpoolu, Nice, Olympique'u Marsylia, Brescii oraz Monzy. Obecnie 31-latek jest zawodnikiem Adana Demirsporu.