21-latek nie miał w ostatnich miesiącach dobrej prasy.Po udanym wypożyczeniu w pierwszoligowym GKS-ie Katowice nie potrafił przełożyć tej formy na mecze Lecha Poznań.
Klub z Bułgarskiej zapewniał, że nadal wierzy w młodego napastnika, ale nie można było zaprzeczyć tego, że jego kariera nie podążała w dobrym kierunku.
Mariusz Rumak tuż po ponownym przejęciem sterów poznańskiej ekipy deklarował, że poświęci Szymczakowi sporo czasu. Teraz gdy Mikael Ishak boryka się z problemami zdrowotnymi, Lech potrzebuje bramkostrzelnego napastnika.
Współpraca 21-latka z nowym trenerem rozpoczęła się naprawdę obiecująco. Po zdobyciu pięciu bramek w sparingach dodał trafienie w pierwszym starciu rundy wiosennej z Zagłębiem Lubin.
- Filip Szymczak zagrał dobry mecz. Widać, że to jego optymalny poziom. Piłka go szuka, jest głodny bramek i w dobrej formie i myślę, że utrzyma taką dyspozycję na dłużej. Dużo z nim rozmawiałem w okresie przygotowawczym - przyznał po sobotnim meczu Rumak.
Sam Szymczak stąpa jednak twardo po ziemi.
- Wreszcie czuję się dobrze na boisku. Teraz apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mam nadzieję, że dziś pokazałem, że zasługuje na minuty, jakie dostaje od trenera. Jest jednak motywacja do ciężkiej pracy, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni - ocenił autor trzech bramek w tej kampanii.
Na ocenę młodzieżowego reprezentanta kraju jeszcze przyjdzie czas. Trzeba jednak przyznać, że po naprawdę złym okresie w końcu może zagościć na jego twarzy uśmiech.