Jednocześnie było to jego pierwsze trafienie od 2008 roku, gdy grał jeszcze dla Liverpoolu. Łącznie w całej swojej karierze strzelił trzy bramki.
- To nic wielkiego. Po prostu uznałem to za coś anegdotycznego, oznakę szacunku ze strony moich kolegów. Początkowo próbowałem tego uniknąć, ale pod presją kolegów i kibiców zdecydowałem się podjąć próbę. Przez lata byłaby to sytuacja wspominana ze śmiechem, gdybym tylko spudłował. Szczerze mówiąc, nie byłem pewny tego wszystkiego, ale trudno było mi powiedzieć „nie” - powiedział Argentyńczyk, który bardzo pewnie wykorzystał rzut karny (pierwotnie jego wykonawcą miał być Ivan Rakitić).
32-letni Mascherano do Barcelony przeniósł się latem 2010 roku z Liverpoolu. Od tego czasu zdążył rozegrać 319 meczów. Pod względem liczb to zdecydowanie najlepszy sezon w jego karierze, bo do wczorajszego gola dorzucił już trzy asysty (w tym jedną wczoraj; dwie inne w marcowych meczach z Gijon i Valencią).