„Stara Dama” latem straciła Cristiano Ronaldo, który postanowił wrócić do Manchesteru United. Portugalczyk był najlepszym strzelcem swojej drużyny i w trzech sezonach z rzędu dostarczał co najmniej 28 goli.
Turyńczycy zareagowali na odejście zdobywcy pięciu Złotych Piłek ściągnięciem Moise Keana, ale z całym szacunkiem dla 21-latka, nie jest to ta sama para kaloszy, co w przypadku CR7. Aby zatem poskromić jakoś posuchę bramkową, w styczniu do zespołu ma zostać sprowadzony jeszcze jeden napastnik.
Wybór Juventusu padł na Mauro Icardiego, a więc zawodnika doskonale znającego realia panujące w Serie A. Były kapitan Interu Mediolan we włoskiej ekstraklasie zanotował 121 trafień i według Pedro Almeidy niebawem będzie mógł poprawić ten wynik.
Jak przekazał świetnie poinformowany Portugalczyk, 28-latek opuści w styczniu Paris Saint-Germain i na mocy wypożyczenia z opcją kupna zawita do stolicy Piemontu. Sprawa jest już przesądzona.
Argentyńczyk w tym sezonie przeżywał niemałe turbulencje, co miało związek z jego życiem prywatnym. Nawet wtedy skończyło się to tym, że wylądował we Włoszech, a teraz będzie mógł poprzebywać w tym kraju nieco dłużej.
Icardi podczas trwających rozgrywek znajdował drogę do bramki pięć razy, po raz ostatni ledwie w środę, gdy uratował punkt dla paryżan w rywalizacji z Lorient (1:1). Jest zatem „pod prądem”, co tylko może cieszyć władze Juventusu.