Sytuacja na Emirates Stadium staje się coraz bardziej nerwowa. Po trzecim remisie z rzędu przewaga Arsenalu nad drugim Manchesterem City stopniała do zaledwie pięciu punktów. Co więcej, „Obywatele” mają do rozegrania dwa spotkania więcej.
Przed londyńską drużyną niezwykle trudne tygodnie. W trzech najbliższych kolejkach zmierzy się na wyjeździe właśnie z podopiecznymi Pepa Guardioli, Chelsea i Newcastle United. Jak widać, sytuacja jest skomplikowana.
W piątkowym starciu z Southampton piłkarze z północnego Londynu musieli gonić wynik, doprowadzając do remisu dopiero w 90. minucie. Za walkę do samego końca pochwalił swoich zawodników Mikel Arteta.
- Muszę powiedzieć, że sposób, w jaki zareagowała drużyna, zareagowały jednostki, był niesamowity. Kocham swoich zawodników bardziej niż kiedykolwiek - zaczął hiszpański szkoleniowiec.
- Niestety, znów bardzo utrudniliśmy sobie zadanie. Błędy są częścią futbolu. Popełniasz błąd, popełniasz kolejny błąd - to skomplikowane, kiedy walczysz o to, o co my walczymy. Trudno odwrócić to potem i zmienić energię i mieć odwagę, aby grać tak, jak graliśmy, to niesamowite.
- Powinniśmy byli wygrać ten mecz. Stworzyliśmy wystarczająco dużo szans, wystarczająco dużo okazji, ale to się nie stało, więc jesteśmy rozczarowani na pewno. Mecz z Manchesterem City nie jest finałem, ponieważ jest jeszcze sześć meczów do rozegrania i wystarczająco dużo punktów - wyjaśnił 41-latek.