Zeszłe lato przebiegło w obozie „Rossonerich” pod znakiem rewolucji kadrowej. Wzmocniona została niemal każda pozycja, a do ataku sprowadzony został André Silva, ale działacze z San Siro przez długi czas liczyli na swego rodzaju wisienkę na torcie w postaci napastnika z najwyższej półki. Z Milanem łączeni byli choćby Aubameyang, Diego Costa czy Belotti.
Ostatecznie pierwszy z nich trafił tej zimy do Arsenalu, Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem związał się z Atlético Madryt, a Milan, nie mogąc porozumieć się z Torino w sprawie Belottiego, sięgnął po Nikolę Kalinicia. Dyrektor sportowy „Diavolo” nie wyklucza jednak, że snajper „Granaty” jeszcze kiedyś trafi na San Siro.
- Belotti? Powszechnie wiadomo, że próbowaliśmy sprowadzić go do Mediolanu, z kilku powodów było to jednak dość trudne - przyznał Mirabelli w rozmowie z „Tuttomercatoweb”.
- On wciąż jest dobrym zawodnikiem, do tego kibicem Milanu, więc kto wie... może pewnego dnia założy koszulkę, o której przywdziewaniu marzył w dzieciństwie.
W kontrakcie 24-latka znajduje się klauzula wykupu w wysokości 100 milionów euro i dotyczy ona wyłącznie klubów spoza Włoch. Działacze z Turynu ani myślą przyjmować niższych propozycji, nawet mimo tego, iż zawodnik znacznie obniżył swoje loty. Jeszcze w poprzednim sezonie zanotował on 28 goli i osiem asyst w 38 spotkaniach, w obecnym po 20 meczach ma na swoim koncie siedem trafień i trzy asysty.