Mino Raiola wymienił w niedawnym wywiadzie dla telewizji Sport1 cztery kluby, które liczą się w walce o Erlinga Brauta Haalanda. Mówił o Manchesterze City, Bayernie Monachium, Realu Madryt i FC Barcelonie. Media momentalnie podchwyciły jego słowa i uznały, że w rywalizacji o podpis Norwega liczą się jedynie te zespoły. Teraz Raiola nawiązuje do swojej wcześniejszej wypowiedzi.
- Cztery kluby, które wymieniłem odnośnie przyszłości Haalanda, były tylko przykładem, aby powiedzieć, że kiedy opuści Borussię Dortmund, trafi do jednego z 15 najlepszych klubów w Europie – powiedział dla „AS”.
Wciąż nieznana jest przyszłość rozchwytywanego 21-latka. Jego kontrakt z Borussią Dortmund obowiązuje co prawda do czerwca 2024 roku, jednak według wielu informacji, umowa zawiera klauzulę wykupu, opiewającą na 75-90 milionów euro, która zostanie aktywowana po zakończonym sezonie. Środowisko piłkarza nie jest w stanie tego potwierdzić. Na pewno jednak są uzgodnione pewne warunki, według których Haaland będzie mógł opuścić obecny zespół.
Raiola twierdzi, że decyzja dotycząca przyszłości Haalanda nie została jeszcze podjęta. Niewykluczone, że może dojść do porozumienia z Borussią Dortmund, przez co zawodnik zostanie w niemieckim klubie na kolejny sezon.
Wcześniej prezes Hans-Joachim Watzke przyznał, że sytuacja finansowa Borussii pozwala zatrzymać Norwega bez konieczności zarobienia na jego sprzedaży.
- W tej chwili Erling jest skupiony tylko na piłce nożnej, na tym, aby mieć dobry sezon z Borussią, tak jak to zrobił w zeszłym sezonie. Nie ma żadnych negocjacji z żadnym klubem. I powtórzę to, co już mówiłem - nie jest pewne, że odejdzie z Borussii tego lata, może się to stać również rok później – zakończył agent.