Atakujący był w ostatnich tygodniach bardzo wybredny. Nie uwiodły go podchody Monzy, Stade Rennais, Fiorentiny czy OGC Nice.
Kiedy do wyścigu włączył się uczestnik 1/8 finału Ligi Mistrzów, nastawienie piłkarza prędko uległo zmianie. Zgodził się on na transfer i tego samego oczekiwał od pracodawcy.
Atlético Madryt widziało w Moise Keanie następcę Ángela Correi, stąd negocjacje z Juventusem oraz słowne porozumienie.
Początkowo Hiszpanie uzależniali powodzenie operacji od sprzedaży Argentyńczyka. Widząc jednak, jak wiele generuje on zainteresowanie na rynku transferowym, przedstawiciel LaLigi postanowił przyśpieszyć.
Jak podaje Alfredo Pedullà, do końca tygodnia Włoch sfinalizuje swój transfer. „Los Rojiblancos” za wypożyczenie bez opcji kupna zapłacą około 400 tysięcy euro plus bonusy. Matteo Moretto dodaje, że ekipa Diego Simeone weźmie również na siebie pełne wynagrodzenie piłkarza.
Niedawny pogromca Realu Madryt w Pucharze Hiszpanii do tej pory nie dokonał żadnego styczniowego wzmocnienia. Będzie to zatem jego premierowy ruch na zimowym mercato.
Kean nie notuje najlepszego sezonu. Po 12 spotkaniach ma na swoim koncie zerowy dorobek bramkowy.
23-latek odkryje w swojej karierze już czwartą topową ligę europejską. Przedtem oglądaliśmy go w Serie A, Premier League oraz Ligue 1.