Doświadczony pomocnik rozglądał się za podjęciem nowego wyzwania w swojej karierze już przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu.
Wówczas nie udało mu się znaleźć zespołu gotowego pozyskać go na zasadzie transferu definitywnego. Z tego też powodu przystał na propozycję wypożyczenia z PAOK-u do AO Ksanti.
Thibault Moulin liczył mocno na regularną grę w drużynie bijącej się o utrzymanie w greckiej ekstraklasie, ale i w niej nie odgrywał pierwszoplanowej roli. W efekcie nie pomógł jej osiągnąć wyznaczonego celu za sprawą zaledwie 16 rozegranych spotkań o punkty, w których zanotował jedną asystę.
30-latek rozstał się po zakończeniu sezonu z ekipą z Salonik i liczył po cichu na powrót na polskie boiska, gdzie w przeszłości występował w barwach Legii Warszawa.
Nie jest żadną tajemnicą, że jego agent oferował usługi pomocnika naszym klubom. Żaden z nich nie zdecydował się jednak na zakontraktowanie Francuza, dlatego ten postanowił wrócić w rodzinne strony, gdzie skorzystał z możliwości trenowania w MOS Caen w nadziei, że przed zamknięciem letniego okna transferowego uda mu się znaleźć nowego pracodawcę.
Do tego momentu żaden zespół nie przedstawił mu konkretnej lub zadowalającej go propozycji. Z zaistniałej sytuacji postanowili skorzystać właściciele wspomnianej drużyny rywalizującej w R1 Normandie (szósta klasa rozgrywkowa) i zaoferowali mu możliwość zawarcia rocznego kontraktu.
Moulin nie widząc dla siebie żadnej lepszej opcji zgodził się na podpisanie umowy z MOS Caen i zadebiutuje w niej 10 października w starciu przeciwko Deauville.
Lokalne media przekonują jednak, że 30-latek może nie zagrzać zbyt długo miejsca we wspomnianym klubie, ponieważ zawarte z nim porozumienie umożliwia mu w każdej chwili rozwiązanie kontraktu w przypadku otrzymania oferty pozwalającej mu na powrót do gry na profesjonalnym poziomie.
Wychowanek SM Caen i były zawodnik między innymi Châteauroux, Clermont Foot, Waasland-Beveren czy MKE Ankaragücü dał się nam dobrze poznać w latach 2016-2018 za sprawą gry w „Wojskowych”. Razem z nimi zdobył między innymi dwukrotnie mistrzostwo Polski (2016/2017, 2017/2018 - grał tylko jesienią) oraz awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów, gdzie strzelił bramkę i asystował w meczu przeciwko Realowi Madryt (3:3).