Emerytowany pomocnik przez dłuższy czas zmagał się z nowotworem. Po raz pierwszy poinformował publicznie o tej chorobie w maju za pośrednictwem mediów społecznościowych. Wówczas z jego wpisu dało się wyczuć chęć walki do pokonania złośliwej choroby: „Lekarze powiedzieli mi, że pacjenci z takim objawem posiadają nieoczekiwane moce. Będę próbował!” – pisał D'Amico.
Pod koniec ubiegłego sezonu Serie A zagorzali fani Lazio nie zapomnieli o swojej legendzie, wywieszając baner na jego cześć podczas domowego spotkania z Lecce.
Kapitan wznosił w górę scudetto po raz pierwszy w dziejach klubu w latach 70-tych XX wieku. Później udało się powtórzyć ten wyczyn dopiero w kampanii 1999/2000.
Vincenzo D'Amico bez wątpienia zasłużył sobie na pomnik w sercach kibiców „Biancocelestich”. Przez piętnaście lat, z wyłączeniem epizodycznego pobytu w Torino FC, rozgrywał spotkania na Stadio Olimpico. Łącznie zanotował ich na koncie 336, dokładając 49 goli.
Zaraz po zakończeniu kariery w 1988 roku zajmował się komentowaniem spotkań, najpierw w lokalnej telewizji, a później dla stacji Rai. W latach 2007-2009 spróbował sił w roli trenera Latina Calcio – drużyny z miasta, w którym się urodził.
Kondolencje rodzinie zmarłego mistrza Włoch z 1974 roku złożył prezydent klubu Claudio Lotito, podkreślając wykazywane poświęcenie, lojalność i przynależność nawet w najtrudniejszych chwilach.
Wyrazy współczucia ukazały się także na profilu AS Romy, odwiecznego, derbowego przeciwnika Lazio: „To jeden z symboli rywalizacji w tamtej erze” – można przeczytać na Twitterze oficjalnego kanału.
W całej przygodzie D'Amico z futbolem zabrakło jedynie występów w dorosłej reprezentacji Italii.