W ciągu ostatnich dwóch lat, decydenci w dziale Red Bulla związanym z piłką nożną, osoby zarządzające RaspenBallsport Lipsk i Red Bull Salzburg, postanowili o rozłączeniu podmiotów odpowiedzialnych za tworzenie obu klubów. Celem jest umożliwienie obu zespołom udziału w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Jednak najwidoczniej większa restrukturyzacja szykuje się również w globalnych strukturach Red Bulla.
Na początku tygodnia szef RB Lipsk, Olivier Mintzlaff, złożył rezygnację z funkcji dyrektora Red Bulla do spraw piłki nożnej. Jak wyjaśnia: „Skończyłem swoją pracę na stanowisku szefa globalnego do spraw piłki nożnej dobrowolnie. Już od dawna planowaliśmy i zrealizowaliśmy ten krok kilka tygodni temu”.
Oczywiście Mintzlaff zachował stanowisko dyrektora generalnego i prezesa w RB Lipsk. Powstały w Red Bullu wakat dyrektora do spraw piłki nożnej, nie zostanie już obsadzony: „Obecnie nie planujemy ponownie zatrudniać nikogo na to stanowisko”.
To było początkowo zaskakujące, bo 41-latek kontrolował i odpowiadał za wprowadzanie jednej, wspólnej filozofii w klubie z Lipska, Brazylii, Stanów Zjednoczonych i do 2015 roku w Salzburgu. Jednak system filialny Red Bulla był wielokrotnie krytykowany i nie sprawdził się na poziomie integralności z zasadami UEFA. Z tego powodu obrano nowy kurs – drużyny spod znaku czerwonego byka mają w przyszłości nie być sterowane bezpośrednio przez centralnego sponsora i inwestora. Okazuje się, że wówczas RB Lipsk może stać się najważniejszym ogniwem nowego modelu.
Już niebawem światowy koncern ma nawiązać współpracę z dużym chińskim zespołem i kolejnym z Ameryki Południowej. „Umiędzynarodowienie jest dużym problemem, nie tylko naszym, ale każdej drużyny” – powiedział Mintzlaff. W sprawie tego nowego interesu RB ma utworzyć dodatkowe stanowisko, ale odpowiedni człowiek wciąż jest poszukiwany.
„W wakacje utworzymy nowe stanowisko dyrektora do spraw umiędzynarodowienia i dostosowania strategii, zwłaszcza do współpracy z klubem azjatyckim, ale też dla dopełnienia rynku Ameryki Południowej, w celu zwiększenia efektu synergii oddziałującego na RB Lipsk” – dodał szef „Byków”. Na początku marca 41-latek był w Chinach, a delegacja chińska pojawiła się w Niemczech w grudniu.
Wicelider Bundesligi może być z jednej strony zainteresowany dostępem do niezagospodarowanego rynku chińskich talentów piłkarskich, jednak z drugiej, ważniejsze jest ułatwienie sobie podejmowania współpracy z chińskimi przedsiębiorcami. Zagwarantowałoby to dodatkowe zewnętrzne przychody dla niemieckiego zespołu. RB Lipsk ma więc stać się w przyszłość czymś o wiele większym, niż tylko roboczym klubem globalnej marki.