Doświadczony napastnik nie przedłużył latem wygasającej umowy z Zenitem Sankt Petersburg i w obliczu wojny trwającej na Ukrainie skorzystał z okazji do opuszczenia rodzimego kraju w celu podjęcia pierwszego zagranicznego wyzwania w karierze w wieku 34 lat.
Wielokrotny reprezentant Rosji otrzymał wiele interesujących ofert, ale za tą najbardziej interesującą pod względem sportowym oraz finansowym uznał nadesłaną mu ze strony władz Adana Demirpsor.
Artiom Dziuba związał się rocznym kontraktem z tureckim klubie w drugiej połowie sierpnia z zawartą opcją przedłużenia współpracy o dwanaście miesięcy i gwarantowaną pulą zarobków na poziomie półtora miliona euro rocznie.
Przedstawiciele „Błękitnych Błyskawic” wierzyli w to, że ofensywny zawodnik wypełni w kadrze Vincenzo Montelli lukę po odejściu Mario Balotellego do Sionu, ale tak się nie stało.
Środkowy napastnik nie odnalazł się w koncepcji włoskiego trenera i ten niechętnie na niego stawiał, pozwalając mu wystąpić w zaledwie pięciu z trzynastu możliwych do rozegrania spotkań, w których doświadczony piłkarz zdobył bramkę.
34-latek nie widział dla siebie szans na poprawę sytuacji pod wodzą obecnego szkoleniowca. Dlatego doszedł do porozumienia z władzami klubu w kwestii przedwczesnego rozwiązania umowy.
W tureckich mediach sugerowano ponadto, że Adana Demirspor zaczęła borykać się z problemami finansowymi, co też mogłoby być prawdziwą przyczyną odstawienia Rosjanina od składu.
Dziuba nie zamierza po opuszczeniu „Błękitnych Błyskawic” wracać do ojczyzny, o czym informuje „Sport-Express”, który sugeruje, że doświadczony napastnik ma na stole propozycję dołączenia do włoskiej Venezii.
Spadkowicz Serie A prezentuje się fatalnie na zapleczu elity, bo po dwunastu kolejkach zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z zaledwie dziewięcioma wywalczonymi punktami.