W ostatnim czasie źle się dzieje w bułgarskiej federacji piłkarskiej.
Władzom związku zarzucano korupcję, rasizm i ustawianie meczów, co spotkało się z masowymi protestami ze strony kibiców. Osiągnęli oni swój cel, bo pod koniec listopada podał się do dymisji prezes federacji, Borisław Michajłow, więc trzeba było wyłonić jego następcę.
W piątek zebrało się 469 przedstawicieli zawodowych i amatorskich krajowych klubów piłkarskich, którzy wybrali nowego prezesa.
Faworytem kibiców był Dimytyr Berbatow, czyli najlepszy bułgarski zawodnik ostatnich lat, jednak były napastnik Manchesteru United otrzymał 181 głosów, co zapewniło mu drugie miejsce. Nowym prezesem został dotychczasowy dyrektor sportowy reprezentacji Bułgarii, czyli Georgij Iwanow. 47-latek zyskał poparcie 235 delegatów, co zapewniło mu zwycięstwo już w pierwszej turze. Oznacza to, że najprawdopodobniej w federacji niewiele się zmieni, skoro prezesem został wybrany człowiek związany z Michajłowem.
Za byłym napastnikiem Stade Rennais ciągnie się też skandaliczna i rasistowska wypowiedź, która padła na antenie National Radio na początku 2023 roku.
- Dopóki mam tu coś do powiedzenia, żaden piłkarz zagraniczny, żaden z obcym paszportem czy o odmiennym kolorze skóry nie zagra w kadrze Bułgarii. Nie chcę, by obcy zastąpili miejscowych. Inne kraje mogą robić, co chcą, ale dla mnie to całkowicie błędna praktyka - powiedział wtedy Iwanow.
Na 47-latka spadła ogromna krytyka, jednak on twardo trwał przy swoim i nie przeprosił za swoją wypowiedź. W związku z nią nie zostały też wyciągnięte wobec niego żadne konsekwencje.
Wybór Iwanowa najprawdopodobniej nie spotka się z aprobatą wśród kibiców i możliwe jest, że ponownie będziemy mieli do czynienia z protestami.