To, że bramkarz dołączy do warszawskiego zespołu, było przesądzone od kilku tygodni. 32-latek miał zameldować się w stolicy dopiero latem, bowiem Wisła nie zamierzała oddać piłkarza do odwiecznego rywala, mimo wygasającego z końcem sezonu kontraktu.
"Biała Gwiazda" odrzucała wszystkie oferty Legii - najwyższa opiewała rzekomo na kwotę 250 tysięcy złotych. Dodatkowo przesunęła golkipera do rezerw, karząc go w ten sposób za podpisanie za plecami umowy z liderem Ekstraklasy.
Od kilku dni Cierzniak był jednak wolnym zawodnikiem, bowiem jego umowa została rozwiązana przez Izbę ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN. Uznano, że doszło do naruszenia praw piłkarza, który do drugiej drużyny nie trafił ze względu na słabą formę, jak próbowali bronić się Wiślacy.
Dziś Legia podpisała z bramkarzem aneks do wcześniej zawartego trzyletniego kontraktu, by ten zaczął obowiązywać już teraz.