Dotychczasową karierę Clintona N'Jie należy uznać za niemałe rozczarowanie. Kameruńczyk w 2011 roku opuścił ojczyznę, by zasilić akademię Olympique’u Lyon. Po czasie zadebiutował w pierwszej kadrze lyończyków, generując zainteresowanie wielu klubów.
Finalnie najbardziej zdeterminowany był Tottenham, który wyłożył za 22-letniego wtedy napastnika ponad 14 milionów euro.
Z perspektywy czasu ruch ten okazał się niewypałem „Kogutów”. Kameruńczyk po sezonie wrócił na francuskie boiska, zasilając początkowo w ramach wypożyczenia szeregi Olympique’u, lecz tym razem tego z Marsylii.
W 2017 roku ekipa ze Stade Vélodrome wykupiła afrykańskiego piłkarza definitywnie za siedem milionów euro.
Po staniu się pełnoprawnym zawodnikiem OM Clinton N'Jie wyraźnie spuścił z tonu, frustrując kibiców swoją niemocą strzelecką i zmarnowanymi sytuacjami.
Dwa lata później odszedł do wspomnianego Dynama, gdzie cenił sobie wyjątkowo życie w Rosji. Piłkarz kilkukrotnie zachwalał standardy życia w tym kraju, jak i jego atrakcyjność turystyczną.
Na rosyjskich boiskach nie układało mu się jednak zbyt dobrze. W koszulce „Biało-Niebieskich” rozegrał na przestrzeni trzech lat 66 spotkań, w których trafiał do siatki zaledwie sześć razy i czterokrotnie asystował. Wraz z końcem poprzedniej kampanii 28-latek zakończył swą przygodę w Moskwie.
Kolejnym przystankiem w jego karierze będzie Sivasspor. W ekipie „Yiğidolar” Kameruńczyk otrzyma szanse do współpracy z Maksem Gradelem, Mustaphą Yatabaré czy Karolem Angielskim, który przybył tu na początku lipca z Radomiaka Radom.
42-krotny reprezentant „Nieposkromionych Lwów” parafował z dziesiątą ekipą poprzedniej edycji tureckiej Süper Lig dwuletni kontrakt.