Ekipa z Signal Iduna Park pracowała usilnie w ubiegłych tygodniach nad wypracowaniem korzystnego dla siebie porozumienia z Ajaksem Amsterdam w kwestii sprowadzenia reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej w miejsce odchodzącego Erlinga Brauta Haalanda do Manchesteru City.
Borussia Dortmund dopięła na tym polu swego i ściągnęła do siebie Iworyjczyka za 31 milionów euro sumy podstawowej, który w ten sposób zanotował powrót na boiska Bundesligi po trzech latach przerwy.
Obecnie trudno jednak wyrokować, kiedy i czy byłemu graczowi Eintrachtu Frankfurt będzie dane zasmakować ponownie rywalizacji na najwyższym poziomie w Niemczech, z uwagi na dramatyczny komunikat opublikowany przez BVB.
Klub Sébastiena Hallera informuje w nim, że 28-letni zawodnik skarżył się na złe samopoczucie po poniedziałkowym treningu.
Sztab szkoleniowy uznał, że w tej sytuacji piłkarz musi zostać niezwłocznie poddany podstawowym badaniom, a te doprowadziły do wykrycia u niego... guza jądra.
Iworyjczyk opuścił niezwłocznie zgrupowanie ekipy z Signal Iduna Park po usłyszeniu diagnozy i udał się do specjalnego ośrodka w celu przejścia dokładniejszych testów oraz wybrania najlepszej metody leczenia.
- Ta wiadomość była dzisiaj szokiem dla Sébastiena Hallera i dla nas wszystkich. Cała rodzina BVB życzy Sébastienowi jak najszybszego pełnego wyzdrowienia i abyśmy mogli go ponownie wkrótce przytulić. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić mu najlepszą możliwą opiekę - powiedział dyrektor sportowy Sebastian Kehl.
Borussia Dortmund poprosiła jednocześnie dziennikarzy oraz kibiców o poszanowanie prywatności Hallera oraz jego rodziny i zapewniła, że sama niezwłocznie przekaże kolejne informacje na temat stanu zdrowia piłkarza.