Jeśli nie interesujecie się szwajcarskim futbolem i w głowie cały czas macie FC Basel, który był potęgą ligi szwajcarskiej, to zaraz przeżyjecie niemały szok.
Klub, który za sezon 2016/2017 odbierał swoje ósme krajowe mistrzostwo z rzędu, znacząco obniżył loty. Jedyne trofeum od tego czasu to Puchar Szwajcarii zdobyty w 2019 roku.
Miniony sezon Basel zakończył dopiero na piątej pozycji, a teraz znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli. Po 11 spotkaniach ma zaledwie pięć punktów na koncie i traci aż sześć „oczek” do miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze.
W niedzielnym spotkaniu przeciwko FC Lausanne-Sport „Czerwono-Niebiescy” polegli aż 0:3, co stanowiło już ich czwartą porażkę z rzędu.
Sprawiło to, że zdecydowano się o zakończeniu współpracy z Heiko Vogelem, czyli dyrektorem sportowym klubu z Bazylei, który pełnił rolę trenera tymczasowego w ostatnich czterech spotkaniach.
Drużynę z kryzysu ma wyciągnąć Fabio Celestini, który jest bardzo doświadczony na szwajcarskim podwórku.
48-latek takie zespoły jak FC Lausanne-Sport, FC Lugano, FC Luzern, i FC Sion poprowadził w aż 251 spotkaniach. W sezonie 2020/2021 sięgnął nawet po krajowy puchar z zespołem z Lucerny.
Czy efekt nowej miotły zadziała, przekonamy się już jutro. Pierwsze wyzwanie powinno być stosunkowo łatwe, bo będzie to pucharowe starcie z trzecioligowym SC Kriens.