Nie byłaby to nad wyraz sensacyjna wieść, gdyby nie fakt, że zaledwie cztery dni temu 40-latek przedłużył swoją umowę z Barnsley o kolejne dwanaście miesięcy. Przygoda z klubem z Oakwell dobiegła już jednak końca. Heckingbottom bowiem będzie dyrygować drużyną „Pawi".
Zespół z Elland Road poprowadzi na razie do końca sezonu i zastąpi zwolnionego w niedzielę Thomasa Christiansena. Drużyna Leeds przegrała u siebie aż 1:4 z Cardiff City i nie tylko czeka na ligowe zwycięstwo od końca grudnia, lecz także spadła na 10. miejsce w tabeli, tracąc już siedem punktów do szóstej lokaty, uprawniającej do gry w barażach o awans do Premier League.
Heckingbottom stanie wobec tego przed zadaniem nadrobienia tego dystansu i wywalczenia przepustki do angielskiej ekstraklasy. To diametralnie inne wyzwanie niż podczas pracy w Barnsley, gdy należało myśleć głównie o utrzymaniu się w Championship. „The Tykes" zajmują obecnie 21. miejsce i zaledwie punkt dzieli ich od strefy spadkowej do League One.
Klub Barnsley wydał oświadczenie w sprawie odejścia ich managera:
- To szokujące, że Paul Heckingbottom zdecydował się odejść po tym, jak przedłużył z nami kontrakt w zeszłym tygodniu.
Własnym komentarzem sytuację obarczył także szef wykonawczy w Barnsley.
- Tak, to było niespodziewane. I przydarzyło się w naprawdę trudnym dla nas okresie. Wierzę jednak, że drużyna sobie z tym poradzi i pokaże, że nie jest zależna od jednego człowieka - przyznał Gauthier Ganaye.
Heckingbottom w roli menadżera „Pawi" zadebiutuje w najbliższą sobotę w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Sheffield United. Do starcia Leeds z Barnsley jeszcze w tym sezonie dojdzie - 21. kwietnia w 44. kolejce Championship.