24-latek nie zabawił długo w ekipie Serie A. Podpisał z nią kontrakt w połowie lipca minionego roku po rozwiązaniu umowy za obopólnym porozumieniem z Mallorcą.
Ten ruch okazał się przeskokiem z deszczu pod rynnę.
Po przemierzeniu pół sezonu Mboula nie widział sensu na dalszą współpracę z walczącą o utrzymanie ekipą. Dogadał się z zarządem co do przedwczesnego rozstania.
Ostatecznie przeszedł do drugoligowego Racingu Santander, z którym umowa kontrakt zakłada kooperację tylko do końca aktualnej kampanii.
Wychowanek FC Barcelony nie potrafił pogodzić się z personalnymi decyzjami trenera Marco Baroniego. Często pełnił u niego rolę zadaniowca, a jak już wychodził w pierwszym składzie, to zazwyczaj kończył występy już po pierwszej połowie.
Z 11 występów zrodziły się tylko trafienie i asysta.
Tym samym świeżo pozyskany z MLS reprezentant Polski Karol Świderski ma o jednego potencjalnego konkurenta mniej w walce o podstawową jedenastkę.
Mboula, grający w przeszłości również w GD Estoril, AS Monaco, Huesce oraz Cercle Brügge, wywiązywał się z zadań na każdej pozycji w ofensywnej formacji, także na środku napadu.
Zapisał się w historii „Dumy Katalonii” na szczeblu młodzieżowym w UEFA Youth League jako król strzelców rozgrywek z ośmioma golami na koncie.