Wychowanek Evertonu uchodził swego czasu za wielce obiecującego piłkarza, ale z uwagi na częste problemy zdrowotne nie rozwinął się na miarę oczekiwań i na pewnym etapie kariery zaczął mieć olbrzymie kłopoty ze znalezieniem nowego pracodawcy.
W ostatnim czasie pomocną dłoń w kierunku byłego gracza Manchesteru City, Sunderlandu oraz Blackburn Rovers wyciągnęli przedstawiciele Sheffield United, który nawiązali z nim współpracę w połowie sezonu 2019/2020.
Nie okazała się ona jednak udana dla obu stron, ponieważ Jack Rodwell wystąpił w zaledwie dwóch meczach „Szabli” i w związku z tym po zakończeniu rozgrywek znów wylądował na bezrobociu.
Od tego momentu były reprezentant Anglii poszukiwał bezskutecznie klubu w rodzimym kraju, dlatego otworzył się też na opcje zagraniczne i w końcu doczekał się otrzymania wystarczająco kuszącej oferty ze strony Western Sydney Wanderers.
30-latek zapracował na nią za sprawą zaliczenia udanych testów w australijskim zespole, z którym związał się kontraktem obowiązującym do zakończenia sezonu 2021/2022.
- Ten ruch jest dla mnie naprawdę ekscytujący, bo szukałem możliwości gry w Australii przez ostatnie kilka miesięcy. Ten kraj jest dla mnie jak drugi dom, bo stąd pochodzi moja żona i jej rodzina. Kochamy to miejsce. Szczerze nie mogę się już doczekać gry, ponieważ meczem otwarcia będą Sydney Derby. Wszyscy z mojej rodziny będą je oglądać, więc jest to ogromna szansa na dokonanie czegoś wyjątkowego. Chciałbym podziękować klubowi za tę szansę i mam nadzieję, że będę mógł się mu odwdzięczyć - powiedział Rodwell.
Rozgrywki A-League rozpoczynają się już w najbliższy weekend. Western Sydney Wanderers zmierzy się z Sydney FC w jednym ze spotkań otwierających zmagania (20 listopada o godzinie 9:45).
Nowy klub Anglika zakończył poprzednie rozgrywki na ósmym miejscu w stawce dwunastu rywalizujących drużyn o mistrzostwo Australii.