O tym że Japończyk nie zabawi długo w stolicy Hiszpanii po powrocie z Mallorki, gdzie występował na zasadzie wypożyczenia, mówiło się już od dawna. Jest to związane przede wszystkim z brakiem wolnego miejsca w kadrze „Los Blancos” dla gracza bez europejskiego paszportu.
Idąc tym tropem, w ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z istnym konkursem na usługi skrzydłowego bądź rozgrywającego. W pewnej chwili po 19-latka ustawić miało się nawet 30 klubów, lecz finalnie batalię o jego angaż wygrał Villarreal.
„Żółta Łódź Podwodna” spełniła wszystkie żądania Realu Madryt, a więc wzięła na siebie pełne wynagrodzenie zawodnika, zobowiązała się wystawiać go regularnie, a dodatkowo za wypożyczenie ważne do 30 czerwca 2021 roku zapłaciła dwa-trzy miliony euro. Porozumienie nie zakłada możliwości transferu definitywnego w późniejszym terminie.
Kubo w ubiegłym sezonie rozegrał 36 spotkań, strzelił cztery gole oraz zanotował pięć asyst. Starały się o niego m.in. Paris Saint-Germain, Ajax, Bayern Monachium, Celtic czy Borussia Dortmund, lecz ostatecznie zagra on pod okiem Unaia Emery’ego, stając się jednocześnie pierwszym wzmocnieniem Villarrealu przed nową kampanią.