Dyrektor sportowy RB Lipsk jest uważany od wielu lat za jedną z najbardziej wpływowych osób w niemieckim futbolu. Rangnick odpowiada między innymi za zbudowanie TSG 1899 Hoffenheim czy właśnie aktualnego pracodawcy, zespołu spod herbu, na którym widać dwa zderzające się rogami byki.
59-latek jest związany z aktualnym pracodawcą od 2012 roku, czyli czasów, gdy Lipsk występował jeszcze na trzecim poziomie rozgrywkowym. Początkowo Rangnick pozwolił prowadzić zespół Alexandrowi Zornigerowi, ale gdy po awansie na zaplecze Bundesligi okazało się, że ich wizje kompletnie się rozmijają, sam przejął drużynę i wprowadził ją do niemieckiej elity. Po awansie 59-latek powrócił za biurko, a na stanowisku pierwszego szkoleniowca zatrudnił Ralpha Hasenhüttla.
Drużyna jako beniaminek już w pierwszym sezonie włączyła się do walki o mistrzostwo, ale ostatecznie musiała uznać wyższość Bayernu Monachium, zajmując drugie miejsce w Bundeslidze. Teraz klub ma się utrzymać na takim poziomie i na razie wychodzi mu to całkiem dobrze, bo ponownie znajduje się na drugiej pozycji w niemieckiej elicie. Na kolejkę przed końcem fazy grupowej Ligi Mistrzów Lipsk ma również szansę na na przejście do dalszej fazy. W obecnej chwili Niemcy zajmują trzecią pozycję, ale mają taki sam dorobek punktowy, jak drugie FC Porto.