Gdy po sześciu latach i ośmiu miesiącach José Néstor Pekerman przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Kolumbii, wydawało się, że działaczom niezwykle trudno będzie go zastąpić. I tak jest w istocie.
Początkowo schedę po 71-latku odziedziczył Arturo Reyes, ale już po 167 dniach zastąpił go Carlos Queiroz. Z Portugalczykiem wiązano duże plany, wszak w przeszłości pracował on w takich klubach jak Real Madryt czy Manchester United, a było mu również dane samodzielnie prowadzić między innymi reprezentacje Iranu czy Portugalii.
67-latek zaczął znakomici. Nawet gdy zespół pod jego wodzą przegrał z Koreą Południową, uznano to za wypadek przy pracy. Pierwszą poważną próbą dla niego było Copa América, na którym Kolumbia dotarła zaledwie do ćwierćfinału, mimo kompletu zwycięstw w fazie grupowej.
Następnie przyszła pora na eliminacje do Mistrzostw Świata w Katarze. Tu ponownie zaczęły się schody. „Plantatorzy Kawy” ulegli Urugwajowi 0:3, co można było jeszcze Queirozowi przebaczyć, ale blamaż z Ekwadorem uznano za swoisty gwóźdź do jego trumny. Przypomnijmy, że mecz zakończył się zwycięstwem niżej notowanego rywala w stosunku 6:1.
Dzisiaj kolumbijski związek piłkarski podziękował Portugalczykowi za współpracę, rozstając się z nim za porozumieniem stron. Jednocześnie poinformowano, że od ruszyły poszukiwania następcy zdobywcy Superpucharu Hiszpanii z 2003 roku.