Zmagania na Półwyspie Iberyjskim zmierzają ku końcowi. W przyszłym tygodniu zostanie rozegrana ostatnia seria gier. Przed jej rozpoczęciem poznaliśmy jednak kilka kolejnych niewiadomych.
Z górnej połówki tabeli do hiszpańskich przedstawicieli w Lidze Mistrzów w postaci Barcelony, Realu Madryt oraz Atlético Madryt dołączył Real Sociedad.
Co prawda zespół z San Sebastian przegrał niedzielny mecz z trzecią siłą LaLigi. Tego faktu nie wykorzystał jednak Villarreal, uznając wyższość Rayo Vallecano, co pozwoliło mu uzyskać wystarczającą przewagę punktową nad „Żółtą łodzią podwodną”.
Dla „Biało-Niebieskich” zameldowanie się w elitarnych rozgrywkach oznacza ich czwarty start w zmaganiach o tytuł najlepszej ekipy na Starym Kontynencie.
Do tej pory wielkiej furory w nich nie zrobili, odpadając z rywalizacji w pierwszej rundzie w 1982, 1/8 finału w 2004 i po fazie grupowej w 2013 roku.
W ostatnich sezonach Real Sociedad regularnie występował w Lidze Europy, gdzie za każdym razem meldował się w potyczkach pucharowych, gdzie uznawał wyższość Manchesteru United, RB Lipsk i ostatnio Romy.
Poza ekipą z San Sebastian wiemy już, że w przytoczonym pucharze zagra wspomniany Villarreal oraz Betis. Do rozstrzygnięcia pozostała nam kwestia hiszpańskiego przedstawiciela w Lidze Konferencji Europy, gdzie o to miano walczą jeszcze Osasuna, Athletic, Girona, Rayo Vallecano i Sevilla.
Jeżeli zaś chodzi o dolną połówkę tabeli, to tutaj poznaliśmy drugiego spadkowicza w postaci Espanyolu, który po remisie z Valencią stracił matematyczne szanse na pozostanie w elicie.
Dla ekipy z Barcelony jest to szokujące rozstrzygnięcie po ostatnich wydarzeniach związanych z uznaniem nieprawidłowego trafienia Antoine'a Griezmanna.
W samym starciu z „Nietoperzami” też nie brakowało kontrowersji sędziowskich z uwagi na niepodyktowanie im karnego oraz nieuznanie strzelonego gola.
W ostatniej serii gier batalię o pozostanie w LaLidze stoczą jeszcze Real Valladolid, Celta Vigo, Almeria, Valencia, Getafe oraz Cadiz.