Blisko 23-letni zawodnik wydawał się nie tak dawno nie tylko pewniakiem do wyjazdu na mundial w Katarze z kadrą „Trzech Lwów”, ale także kandydatem do załapania się do grona najlepszych graczy całej imprezy ze względu na formę prezentowaną w ostatnich miesiącach w barwach Chelsea.
Nominalny prawy obrońca nabawił się jednak poważnego urazu kolana w trakcie spotkania Ligi Mistrzów z Milanem (2:0) i zawisło nad nim nawet widmo konieczności poddania się operacji.
Reece James zdecydował się, po zaczerpnięciu wiedzy od specjalistów, na zachowawcze leczenie dające mu małe szanse na to, by doprowadzić się do pełnej sprawności przynajmniej na wzięcie udziału w fazie pucharowej Mistrzostw Świata.
Dziennikarze nie wróżyli sukcesu defensorowi w obranej drodze i ich przypuszczenia znalazły swoje potwierdzenie w komunikacie wydanym przez samego zainteresowanego za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Zrozpaczony.
W chwili, gdy doznałem kontuzji kolana, wiedziałem, że obranie kierunku na Mistrzostwa Świata będzie trudne, ale zawsze czułem, że jest to możliwe. Pracowałem ciężej niż kiedykolwiek, myślałem, że mogę w ten sposób dać sobie najlepszą szansę na wygraną. Naprawdę wierzyłem, że będę w stanie pomóc zespołowi. Rozumiem, że po obu stronach istniało ryzyko, ale zdecydowałem się je podjąć. Teraz życzę powodzenia chłopakom. Niedługo wrócę. Bądźcie bezpieczni. Wysyłam wyrazy miłości” - napisał blisko 23-letni piłkarz.
Prawy obrońca zdążył wystąpić w jedenastu meczach w tym sezonie, notując w nich dwa trafienia i dwie asysty.